Dziś przypada Dzień bez Przekleństw
Dzisiaj obchodzimy Dzień bez Przekleństw. Jest to święto nietypowe, które w Polsce jest nadal mało popularne, choć pomału zaczyna być obchodzone w placówkach oświatowych i innych instytucjach. Ludzie różnie reagują na sytuacje stresujące. W wielu przypadkach reagują złością, agresją. Właśnie przeklinanie pomaga im wyrazić swoje negatywne emocje. Tak naprawdę przeklinanie nie przekazuje żadnej informacji, a jedynie kierują naszymi emocjami.
Przeklinanie daje upust emocjom i w dużej mierze pozwala nam samym się wyżyć, a następnie przynosi ulgę. Czy jest zatem czymś dobrym? To zależy. Jeśli używamy przekleństw tylko po to, by wyrazić swoje emocje i nie obrażamy tym nikogo, to tak naprawdę nie ma w tym nic złego. Problem pojawia się wtedy, gdy zaczynamy wychodzić poza ten schemat i wulgaryzmy kierujemy bezpośrednio do jakiejś osoby. W tym przypadku ma to negatywny wydźwięk.
Przekleństwo czy wulgaryzm?
Według słownika języka polskiego, przekleństwo to: „wulgarne lub obelżywe słowo używane w celu wyrażenia złego stosunku do kogoś lub czegoś”. Przekleństwa użyjemy więc w sytuacji, kiedy życzymy komuś źle, np. „A niech Cię drzwi ścisną!”. Z kolei wulgaryzmy są mocniej nacechowane negatywnymi emocjami i w tym przypadku mowa o popularnych w Polsce wulgaryzmach typu: „ku**a!”, „ch*j” czy „pier***ić”.
Dzień bez Przekleństw jest doskonałą okazją do tego, by spróbować nie przeklinać przynajmniej przez jeden dzień. A żeby było ciekawiej, można założyć, że za każde przekleństwo czy wulgaryzm będziemy wrzucać do skarbonki 50 groszy albo złotówkę…? 🙂